Leszek G.: - Dlaczego właśnie daniele? - pytano, gdy w 2002 roku zakładałem hodowlę. Dlatego, że zwierzęta, zwłaszcza dzikie, zawsze mnie fascynowały. Oczami wyobra- źni „ujarzmiałem je i udomowiałem”. Wierzyłem, że skoro bezsilny wobec potężnych drapieżników homo sapiens - w walce o byt - przetrwał, to i mnie się uda zapanować nad stadem. A że jestem Koziorożcem, to lubię wyzwania. I ryzyko. Niebagatelną rolę przy podejmowaniu decyzji odegrał fakt wykorzystania użytków zielonych oraz promowanie hodowli w Polsce. No i najważniejsze! Szybko uzyskałem aprobatę żony, która, jak wszystkie Bliźnięta, propaguje innowacje i niezmiernie kocha przyrodę.
Halina G.: - To prawda. Jak mówi poeta: „Kocham myśl, pieśni, ludzi i zwierzęta, Gwiazdy i kwiaty, ciszę pól i lasu…” (L. Staff) I szybko podejmuję decyzje. Nie ukrywam, że w danielach odnalazłam piękno i doskonałość natury, dlatego mnie urzekły. Teraz - po pięciu latach - ani my, ani nasze córki - Iwona i Małgorzata - nie wyobrażamy sobie życia bez tych niezwykłych zwierząt. One stały się niezbędną i jakże piękną częścią otaczającej nas natury. Daniele dla nas - to coś więcej niż cudowny fragment królestwa przyrody, to nasi współmieszkańcy, którzy pomagają nam odkrywać prawa rządzące światem.
|